poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Sernik z powidłami

Uwielbiam serniki i wszelkie wariacje na ich temat. W Wielkanoc postanowiłam pokombinować i zrobić sernik z powidłami. Przepis na sernik oczywiście zaczerpnęłam od Joanny, te serniki zawsze wychodzą przepyszne, więc wykorzystuję je jako bazę do wszelkich modyfikacji sernikowych. Tym razem modyfikacja była bardzo prosta, wystarczyło na spód położyć zawartość słoika z powidłami, wylać masę sernikową i czekać czy nic w piekarniku się nie popsuje :)
Sernik wyszedł przepyszny, puszysty, lekki jak chmurka, nie za słodki, po prostu idealny. Znikał tak szybko, że nie nadążałam kroić, polecam sernikomaniakom!



Kruchy spód:
- opakowanie ciasteczek Digestive (225g)
- ok. 50g rozpuszczonego masła

Masa serowa:
750 g tłustego twarogu (9 % tłuszczu )
250 g mascarpone
3/4 szklanki cukru
6 jaj
5 płaskich łyżek mąki pszennej
6 płaskich łyżek mąki ziemniaczanej
2/3 szklanki mleka (160 ml)
50 g roztopionego masła 

oprócz tego:
4 kartki z gazety typu Trybuna Ludu lub Wyborcza


Ciasteczka Digestive pokruszyć i połączyć z rozpuszczonym masłem. Wyłożyć dno tortownicy. (tak przygotowany spód można włożyć do piekarnika na 10min i podpiec w temp. 200°C, mi się nie chciało)
Przygotować gazety: kartkę złożyć wzdłuż na pół i jeszcze raz na pół. To samo zrobić z drugą kartką. Przygotowane opaski włożyć do miski napełnionej zimną wodą . Położyć na nich coś ciężkiego, żeby nie wypływały.
Rozdzielić żółtka od białek. Białka ubić na sztywno, dodając pod koniec ubijania cukier. Żółtka wymieszać z mlekiem, dodać ser i mascarpone, dokładnie wymieszać. Dodać roztopione masło i mąkę pszenną zmieszaną z ziemniaczaną. Wszystko dokładnie wymieszać. Do masy serowej dodawać porcjami ubitą pianę, delikatnie mieszając. Na spód wyłożyć słoik powideł a następnie masę serową.
Otrzymaną masę wyłożyć na podpieczony spód. Piekarnik nagrzać do 250 stopni. Boki tortownicy obłożyć przygotowanymi mokrymi opaskami z gazety. Wstawić do piekarnika na 10 minut, po czym wyjąć. Nie bać się, nie opadnie! Piekarnik wystudzić do 160 stopni. Opaski zdjąć i wymienić na nowe. Ponownie owinąć formę i wstawić
do piekarnika na 1 godzinę.




wtorek, 14 kwietnia 2009

Tort Esterhazy

Od kiedy Maraa wpisała ten przepis na Cinie stał się niezłym przebojem. Na zdjęciu wyglądał obłędnie, ale muszę się przyznać, że im więcej komentarzy pojawiało się pod przepisem, tym bardziej bałam się cokolwiek zrobić. W końcu nadeszły swięta i trzeba było podjąć męską decyzję - zdecydowałąm, że jednym z ciast będzie właśnie Tort Esterhazy. Nie dość, że przy tym torcie po raz pierwszy piekłam bezy, to jeszcze musiałam zmierzyć się z masą, której trudność wykonania urosła już w legendę. Miałam duszę na ramieniu, kiedy ją miksowałam, póżniej gotowałam, studziłam i ucierałam z masłem. Ostatecznie chyba nawet sobie z nią poradziłam :)

Ciasto oryginalne i baaardzo slodkie, ale już nie ma, więc chyba jednak wszystkim smakowało, niektórzy byli nawet w stanie zjeść więcej niż jeden kawałek tej słodyczy złamanej smakiem mielonych orzechów, czym wprawili mnie w podziw!




Składniki:

Blaty bezowe o średnicy 23/24 cm:
- 9 białek,
- 210 g cukru,
- 210 g zmielonych orzechów włoskich,
- 3 szczypty cynamonu,
- 3 szczypty soli soli,
- 3 łyżeczki mąki ziemniaczanej,
- 3 łyżeczki soku z cytryny.

Masa:
- 1,5 szklanki mleka,
- 1 szklanka cukru,
- 6 żółtek,
- 350 g masła,
- 3 łyżeczki cukru waniliowego,
- konfitura lub dżem morelowy (ok 4 łyżek),
- 2 łyżki alkoholu; może być wiśniówka, rum albo koniak.

Polewa:
- 200g białej czekolad,
- 6 łyżek śmietany 30%

Ubić białka z solą w trakcie dosypywać stopniowo cukier. Pod koniec dodać sok z cytryny. Orzechy wymieszać z mąką ziemniaczaną i cynamonem. Połączyć delikatnie mieszając z pianą. Na 6 arkuszach papieru do pieczenia narysować koła o średnicy 23/24 cm. Masę podzielić na 6 części i wyłożyć na przygotowane szablony. Piec w nagrzanym piekarniku (150/160 st C) przez 40/50 min. Upieczone blaty powinny mieć jasnobrązowy kolor.
Pieczenie można podzielić na 3 etapy wkladając po dwa blaty. Najlepiej podzielić wszystkie składniki na 3 i osobno przygotować sobie "pianę" na bezy.

Pół szklanki mleka ubić z cukrem, żółtkami i cukrem waniliowym na puszysty krem. Trzeba ubijać aż masa będzie miała konsystencję piany a cukier dobrze się rozpuści. Resztę mleka zagotować i gorące wlewać cienką strużką do masy z żółtek, ciągle ubijając. Krem ustawić na ogniu i mieszając doprowadzić do wrzenia. Trzeba bardzo uważać, bo masa łatwo się przypala, powiększa też swoją objętość dlatego należy podgrzewać ją w dużym garnku - ja wybrałam taki na 5l. Po zagotowaniu ciągle powinna mieć konsystencję piany! Zdjąć z ognia i ubijając mikserem na wysokich obrotach ostudzić krem. Najlepiej włożyć garnek do zlewu z zimną wodą, przyspieszy to schładzanie masy. W drugiej misce utrzeć masło, do którego dodawać po łyżce ostudzony krem z żółtek i mleka. Pod koniec ucierania dodać alkohol. Ochłodzonym kremem posmarować pięć blatów, układając jeden na drugim. Szósty posmarować podgrzaną konfiturą morelową. Schłodzić!

Czekoladę i śmietanę rozpuścić w kąpieli wodnej, mieszając doprowadzić do jednolitej konsystencji. Lekko ciepłą czekoladą polać schłodzony tort. Do dekoracji można wykorzystać wiórki z ciemnej czekolady i uprażone płatki migdałowe.

Gotowy tort należy odstawić do lodówki na minimum 12 godzin!